top of page
< Wróć

JAKIM JĘZYKIEM MÓWIMY CZY BŁOGOSŁAWIEŃSTWA CZY

PRZEKLEŃSTWA ?

Pomagając jakiejś osobie zawsze zwracam uwagę na to, jakim językiem mówi osoba - czy to jest język miłości - pełen dobra, pokoju, zadowolenia, radości, optymizmu i dobrego nastawienia do życia; czy też to jest język lęku – pełen pesymizmu, pretensji, wyrzutów, narzekania, biadolenia, zamartwiania się, ciągłego porównywania się z innymi, krytykowania, tworzenia czarnych scenariuszy i wizji.

Zauważyłam, że większość osób mówi językiem lęku, bo widzą swoje życie w ciemnych kolorach, trzymają się kurczowo swojej złej przeszłości, bo ciągle żyją tym, co było, z czym są niepogodzeni. Nie chcą, albo nie potrafią wybaczyć sobie i innym osobom, które wyrządziły im krzywdę. Przez to żyją pielęgnując w sobie od lat te wszystkie zranienia i urazy, które ich niszczą.

Jeśli mówimy językiem lęku, to jest język należący do królestwa ciemności. Jeśli mówimy językiem miłości, to mówimy językiem należącym do Królestwa Bożego. Pomimo, że pojawiają się trudności i problemy w naszym życiu, to nie koncentrujmy się na złych rzeczach, tylko na rozwiązaniu tych trudności i oddaniu ich Panu Bogu oraz na dobrym działaniu.

W tym miejscu, niejako na marginesie warto przypomnieć mądrą radę św. Ignacego Loyoli, który zwykł mawiać: Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga. Działaj tak, jakby wszystko zależało od ciebie.

Warto zastanowić się jakim językiem mówimy. Nasze słowa ujawniają to, co dzieje się w naszym sercu, a więc smutek, przygnębienie lub teżradość i pokój. Co można zrobić, aby zapanować nad swoim językiem? Należy zmienić swój sposób myślenia i mówienia przez napełnianie się codzienną lekturą Pisma Świętego. Czytając Słowo Boże napełniamy się Duchem Świętym, który przemienia nasz sposób myślenia, uwalnia od lęków, napełnia miłością, pokojem i radością.

Zastanów się - jakim językiem mówisz i panuj nad swoją mową. Dobrze jest prosić Ducha Świętego w modlitwie, aby przemieniał nasz język, abyśmy mówili językiem błogosławieństwa, a nie przekleństwa. Jak oddamy swój język Duchowi Świętemu, to zobaczymy przemianę naszej mowy, która będzie pełna pokoju miłości i radości. Pan Bóg chce, aby nasz sposób myślenia i mówienia był przepełniony Słowem Bożym, a nie językiem tego świata. Tak bowiem mówił Św. Paweł Apostoł: „O nic się już nie martwcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie”( FI 4, 6-7).

PRZYJŚCIE DO JEZUSA PRZEZ MARYJĘ

Kiedy pomagam ludziom, zawsze staram się nazwać wszystkie zranienia, emocje, lęki i brak przebaczenia. Jest to niezbędne w celu nakreślenia historii życia konkretnej osoby, zaczynając od swojego dzieciństwa, przez młodość, dojrzałość aż do momentu, w którym dziś się znajdujemy. Napisanie na kartkach papieru całej historii naszego życia pomaga oddać nasz ból, zranienia, lęki traumatyczne doświadczenia, niepowodzenia życiowe, to wszystko, z czym sobie nie dajemy rady, Jezusowi Chrystusowi oddajemy to wszystko przed Najświętszym Sakramentem. Czynimy to, aby uwolnić się od tego, co nas męczy, trapi, zniewala, ogranicza i nie pozwala nam w żyć w przyjaźni z Bogiem i ludźmi. Pan Jezus obecny w Mszy  świętej, każdego dnia czeka na nas, abyśmy utrudzeni przyszli do Niego ze swoimi problemami, a On uwalnia nas od lęków i zranień, pocieszy nas, da pokój serca,napełni Bożą miłością i radością. Radujemy się, że zranienia znikają, bo uzdrawia je najlepszy Lekarz.On zabrał nasze bóle i cierpienia, nasze zranienia i choroby, wszystkie nasze grzechy i zaniósł na krzyż. W Jego ranach jest nasze uzdrowienie. Nie rozgrzebujmy naszych ran, tylko patrzmy na Jezusa i powierzając się Jemu będziemy uzdrowieni. W Nim nasze zdrowie psychiczne, duchowe i fizyczne. Trzeba rozmawiać z Panem Jezusem tak, jak z najlepszym Przyjacielem, na którym można zawsze polegać, bo On nigdy nas nie zostawi. Jezus mówi do Ciebie, co chcesz żebym ci uczynił, jeśli tego chcesz?


Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11, 28)

Katarzyna Burchardt -Straburzyńska

psycholog katolicki

Fragmenty tekstu z książki „Dotyk Miłości”

bottom of page